To jedno z większych pozytywnych zaskoczeń. A w sumie nie powinno, bo klimat kryminalnych książek pani Kańtoch bardzo mi odpowiada, ale tutaj wszystko jest tak pięknie zrównoważone, a napięcie tak odczuwalne przez całą powieść, że mogę powiedzieć, iż nie odczuwałem nudy od pierwszej, do ostatniej strony. Bardzo polecam.
Gdy za parę tygodni będę podsumowywał mój czytelniczy rok 2023, to czuję, że "Płomień" będzie walczył tam o laury w dwóch kategoriach - fantastyki (lub science-fiction) i zakończenia. Nie dziwię się, że ta powieść dostała najważniejszą polską nagrodę fantastyczną w 2022 roku, bo jest naprawdę dobra, a autorka, niczym wytrawna bokserka, wyczekuje czytelnika, zasypując go różnymi pytaniami w finale. Nie powiem, musiałem się trochę otrząsnąć.
To jest kryminał z gatunku tych "ciepłych" - rodzinna atmosfera, małe miasteczko, wszyscy się lubią i szukają mordercy. To też powieść (i w sumie seria), gdzie dialogi są teatralne (ale nie zachowania), bohaterowie bardziej czarno-biali niż szary i chociaż pokazana jest policyjna robota, to fani nieco brudniejszych kryminałów będą tutaj zniesmaczeni. Ale ja to lubię i polecam cały cykl.
@mason Zajdel to fantastyka naukowa i domyślam się, że w dodatku bardziej ambitna. Zatem nic dziwnego, że mnie ominął, skoro nie gustuję w tych klimatach. Kiedyś na pewno nadrobię, natomiast ogólnie nie staram się czytać autorów tylko dlatego, że "muszę". Choć przyznaję, że ostatnio mi się zdarza sięgnąć po coś, co według książkolubisiów trzeba znać. Kończy się to różnie, choć przyznaję, że często w miarę pozytywnie.
@SceNtriC - Zajdel był świetnym pisarzem, bo ta jego naukowość w fantastyce to nie była rzecz "ambitna" w tym sensie, żeby była niezrozumiała czy trudno zrozumiała, albo żeby tam były jakieś elaboraty naukowe. Zajdel to jeden z prekursorów polskiej fantastyki socjologicznej, czyli fantastyki nastawionej na zjawiska społeczne.
Jeśli nie lubisz typowej s-f, to proponuję Ci się zapoznać z Limes Inferior, to jest taki miks trochę sensacji/kryminału z s-f.
Co do czytania, bo "musisz", to jest to zdrowe podejście i jest tyle książek wartych przeczytania, że nie ma sensu się zmuszać.
Niemniej warto chociaż spróbować, bo nieraz te, które "trzeba przeczytać", stanowią klucz do lepszego/głębszego odczytywania powieści pisanych później przez innych autorów.
Nie jest to nic nadzwyczajnego, ale zdecydowanie mnie nie zawiodła - to plus. A słyszałem, że kolejne części są jeszcze lepsze.
To typowe polskie urban fantasy o wiedźmach. Może jest trochę delikatniejsze pod kątem żartów i opowieści, ale kreuje ciekawą historię. I nie chodzi mi o fabułę - ta jest dobra, choć przewidywalna. Na pewno warto się zainteresować, bo czuć, że ci bohaterowie mają potencjał.
Patrycja Wieczorkiewicz, Aleksandra Herzyk "Przegryw"
Samotność, gniew, frustracja, nienawiść, beznadzieja. Skumulowanie negatywnych emocji w stopniu przekraczającym wszelkie normy.
Autorki wchodzą we wrogi świat inceli, próbują go opisać i zrozumieć... na ile młode feministki mogą zrozumieć nienawidzących kobiet mężczyzn #przeczytane#przeczytane2023#ksiazki@ksiazki
Tak, jak uwielbiam tę serię, tak nie mogę znieść tej części. Nie, sama bohaterka nie wystarczy, aby książka była dobra, tak samo wrzucenie jej do innej części Polski. To jest kryminał i oczekuję ciekawej sprawy, logiki, zaskoczenia i satysfakcji. Nie dostałem nic z tego.
@czach Części 1-5 są niezłe i dlatego tę serię tak lubię. Ale ta szósta... Nie wiem, może mnie po prostu jakoś nie podpasowała, ale mówiąc szczerze, mam wrażenie, że zbliżał się deadline wydawnictwa i trzeba było coś napisać. No i tak powstała szósta część. @ksiazki
Jacek Hugo-Bader "Strażnicy wolności"
Strasznie zmęczyła mnie ta książka. Niby miała być o antyszczepionkowcach, antypandemistach itp - ale przede wszystkim była o dzielnym reporterze Jacku Hugo-Baderze, który zawsze na rację, na wszystkim się zna, a jego argumenty rozbijają w pył każda spiskową teorię #przeczytane#przeczytane2023#ksiazki#ksiazkodon@ksiazki
Matthew Desmond "Eksmitowani"
Mocna rzecz. Bieda, brud, zasiłki i karaluchy. A jednocześnie dobro przychodzące niespodziewanie, wola walki o przetrwanie i własną godność. Ogromnym plusem jest niesamowity szacunek autora dla swoich bohaterów. Nie ocenia, nie komentuje. Tylko opisuje #przeczytane#przeczytane2023#ksiazki@ksiazki
Mam kilka takich pozycji, które może nie do końca mnie interesują, ale chcę je poznać ze względu na status klasyki lub odwołania w innych pozycjach. W ten sposób jestem na świeżo po "Wojnie Światów" i powiem Wam, że... nie dziwię się, że kiedyś słuchowisko radiowe wystraszyło ludzi.
Całkiem zgrabnie i realistycznie opisana inwazja Marsjan, która przypomina reportaż lub wręcz blog. Oczywiście, czuć tę archaiczność, a fabuła jest bardzo przewidywalna, ale w wolnym czasie warto poznać, o co było to całe halo.
@rdarmila@ksiazki To prawda, natomiast ten cały promień śmierci był IMHO przesadzony. Natomiast dobrze przewidziałem, jak to się skończy, zwłaszcza po sugestii w środku książki.
@mason I tylko 57 minut? Ale z tego, co słyszę po fragmentach i opisie, to jest to skrócona adaptacja, w dodatku przełożona na realia USA. A cały życie myślałem, że czytana była oryginalna książka. @ksiazki
Fani Agathy Christie i innych autorów staroszkolnych kryminałów będą piali z zachwytu, mimo że akcja dzieje się na początku XXI wieku. Norfolk, typowa brytyjskość, policjantka, której czytelnik kibicuje, szkoła z internatem, morderstwo, wieś. Jeśli lubicie te klimaty, to warto dać szansę tej książce.
Nie wszystkim będzie to pasować, ale język tutaj jest prosty, klarowny i to sprawia, że czyta się tę pozycję z bananem na ustach i bez zmarszczek na czole. W dodatku sama historia ma kilka zakrętów - to typowa książka, gdzie czytelnik próbuje rozwiązać wszystkie elementy zagadki wraz ze śledczymi.
Olga Gitkiewicz "Nie zdążę"
Świetny, strasznie smutny reportaż o polskim transporcie publicznym - a raczej o jego braku. To powinna być lektura obowiązkowa dla wszystkich okupujących stołki od wójta w górę #przeczytane#książki@ksiazki
@ihor
Dobrowolnie tego nie zrobią. Marzę o dniu, w którym obudzą się bez dostępu do swych samochodów, zarówno przywatnych, jak i służbowych, więc będą zmuszeni do korzystania z takiego transportu jaki nam oferują. Ciekawe jak dużo czasu zajęłoby im doprowadzenie do stanu jako takiej użyteczności.
Może jednak nie gówno, przepraszam, bo wielu osobom ta książka się podoba. Ale dla mnie to jest tak płytkie, tak źle napisane i tak schematyczne, jakbym ja usiadł i w parę wieczorów to napisał, bez żadnego przygotowania. Jedyne, co ratuje tę książkę, to świat, bo na 224 stronach autorowi naprawdę udało się stworzyć kompletny świat i wbić w typowy cyberpunk. Jest tutaj też sporo akcji Natomiast cała reszta szybko wyleci z mojego umysłu.
Ze względu na świat to dobra pozycja do "egranizacji", ale gdzieś mi mignęło, że ta książka może nawet być na podstawie gry. Tylko nie mam pojęcia jakiej. Pod kątem historii i klimatu jest to podobne do Cyberpunka 2077, ale poziom fabularny dzieła Redów do tej książki to jakby porównać poziom NBA do osiedlowej gry dzieci.
@mason Nie umiem więcej powiedzieć, ponieważ była to pierwsza książka, jaką przeczytałem od naszych południowych sąsiadów (a przynajmniej pierwsza, co do której jestem świadomy, że stamtąd pochodzi). Może jeszcze kiedyś będę miał okazję. Natomiast faktycznie, "Underground" wygląda tak, jak piszesz - to gotowy materiał na cyberpunkową grę akcji.
Fani mitologii słowiańskiej poczują się tutaj jak w domu, ponieważ autorka zrobiła bardzo dobry research i umiejętnie wplotła poszczególne (satysfakcjonujące) stwory w opowieść, dodając też coś od siebie. Jeśli ktoś dodatkowo lubi tatrzańskie klimaty (ja nie) i/lub taniec (ponownie - ja nie), to będzie wniebowzięty. To jedna z bardziej spójnych pod kątem świata książek.
Jako opowieść jest to IMHO mariaż pomiędzy fantastyką, a gdzieniegdzie realizmem magicznym - dużo rzeczy płynie, świat doczesny przenika się z magicznym i... no właśnie, płynie. Brakowało mi tutaj czasem położenia na coś nacisku i lekki chaos, przez który nie mogłem się skupić. A skupić tutaj trzeba się mocno ze względu na trudniejszy niż zwykle język.
@SceNtriC@emill1984@ksiazki tak malazańskiej księgi poległych jest 5 audiobookóW. i Coś mi się wydaje, że wtopiłem:) przez pierwszą się ledwo przewlokłem, za to 2 i pół trzeciej weszłyna sucho bez popitki. Spora jednak w tym zasługa lektora - Andrzeja Ferenca.
@Midek Czyli jest dla mnie nadzieja, że przez drugą część, której czytanie mam zaplanowane jako pierwsze w 2024 roku, przejdę całkiem szybko :) @emill1984@ksiazki
Nie spodziewałem się za wiele rozpoczynając lekturę i może dlatego ta książka kopnęła mnie między oczy - to topka powieści, które czytałem w tym roku (a przeczytałem więcej niż jedną).
Co prawda, im dalej w las, tym bardziej czuć, że to jednak "młodzieżówka", ale tutaj nie należy tym się kierować - to futurystyczna fantastyka, lekko cyberpunkowa, która nie tylko dostarcza fajną historię, ale też pokazuje, do czego ludzkość może doprowadzić eliminując choroby, wprowadzając wszechwładne AI (które jest tutaj pokazane nawet w pozytywny sposób) i mając pełnię władzy. Polecam gorąco, bo zaskoczeń też jest tutaj sporo.
@SceNtriC straszną kobyła i droga jak na ebooki ale w związku z tym że dużo czytam i dużo słucham audiobooków podczas biegania zdecydowałem się na abonament w Legimi Jakieś 70% książek które chcę przeczytać mam teraz w subskrypcji na pozostałe w tym akurat Kosoarzy, poluje na porównywarce @swiatczytnikow 😉 @ksiazki
To naprawdę fajna książka. Czuć, że autor (w tej roli nasz @rdarmila) chciał przekazać trochę więcej niż zwykle się robi w fantastyce, ale jeśli ktoś oczekuje książkowego "Firefly" i akcji, to jak najbardziej tutaj też to znajdzie.
Zakończenie otwarto-zamknięte - widać, że druga część została zapowiedziana, ale jednocześnie nie jest to cliffhanger. To uczucie, że do końca nie wiem, jak rozegrała się pewna sytuacja, nie sprawia, że książka została "zepsuta".
Wady? Nazwy własne, mnogość miast, których nie mogę rozróżnić i brak większych wskazówek. Wiem, że to nie jest młodzieżówka, ale chyba mój ciasny umysł nie ogarnął mapy świata i tego, co gdzie kto z kim i dlaczego walczy.
Największa zaleta? Dialogi, dialogi i jeszcze raz dialogi. Czuć tutaj te postacie i ich charaktery, a także przywary.
@rdarmila@ksiazki A właśnie mnie Moana bardzo zawiodła. O ile na początku jeszcze byłem ciekawy tego, jak się rozwinie jej wątek, o tyle potem wydała mi się po prostu niesympatyczna. Ale faktycznie, postać ciekawa i jest jej mało - wręcz skrajnie mało patrząc na to, że ta dwójka pojawiła się chyba już bodajże w pierwszym rozdziale.