"Polak natomiast swą polskość realizować może tylko w opresji, ciemiężonym będąc i gdy polskości mu się odmawia. Bez zewnętrznych zagrożeń bowiem gnuśnym się staje i na pośmiewisko innych narodów jest wystawion, ku uciesze tychże".
(Philippe Beauvois "Narodów Wschodu opisanie i tychże klasyfikacja humoralna ", XVIII wiek).
„Z niegdyś niemalże boskiej technologii nie pozostało nic innego jak tylko pusta, zimna skorupa krzemu. Kość materii za którą wciąż gania stado dzikich korporacyjnych psów. O, Błękitnonieby Wisznu, wybaw nas, abyśmy nigdy nie dołączyli do ich przeklętego stadła".
(bramin Achintya Thayil "Wezbrane słońca. Nauki zebrane")
Javier Gomá: "Somos los menos imperfectos, pero vivimos en la era de mayor descontento"
El filósofo ha publicado recientemente 'Universal concreto' (Taurus), un breve y conceptual ensayo que sintetiza sus ideas filosóficas y que es tan útil como una caja de herramientas
No co za perfidia. Kończę sobie właśnie "Wir" Petera Wattsa, który kupiłem używany na Allegro, a tam co? Ostatnia - ostatnia! - strona po chamsku wyrwana. I ewidentnie tam jest coś grubego. Panie, tak się nie robi!!!
„Coaching zatem z jednej strony zapełnił puste miejsce po religii, a z drugiej stał się religią pomocniczą jeszcze większej od siebie wiary, czyli kapitalizmu.
Służebny charakter coachingu nie odebrał mu jednak ogromnego wpływu na społeczeństwo. O tym jak silnie w tkankę społeczną wżarły się idee samozwańczych proroków samorozwoju, świadczy sytuacja jego wyznawców po tak zwanym "Wielkim Kryzysie Automatyzacji". (W środowiskach technokratycznych nazywanym "Wielkim Przełomem Automatyzacji").
Dla rzesz tzw. Nowych Bezrobotnych, które pojawiły się po kryzysie, coaching stanowił jeden z głównych czynników sensotwórczych ich życia, oczywiście w ciasnym splocie z szeroko rozumianą pracą.
Po gwałtownym ograniczeniu tej ostatniej wszystkie sensotwórcze osłony opadły, odsłaniając przerażającą egzystencjalną pustkę.
Nie dziwi zatem powstanie w tym środowisku wielu sekt, kultywujących relikty dawnej pracy, symulujących ją, a nawet starających się ją przywołać drogą okultystycznych rytuałów VR.
Tak właśnie dzieje się z tymi, których osierocił własny Bóg.
(Tsvetan Botew "Współczesne kulty cargo i ich geneza")
Roberto Saviano, el hombre en la diana de la Mafia, recuerda al juez Falcone
El autor publica 'Los valientes están solos’ (Anagrama), una biografía novelada del malogrado juez que tiene la friolera de 60 páginas de bibliografía, por si a alguien se le ocurre pensar que ha inventado algo
(Sieć neuronowa "MAntonina 2.0" zapytana przez swoich twórców o rozwiązanie problemu głodu na świecie. Zbiór aforyzmów i cytatów "Rekombinacje historii").
Hej, ludzie, mam pomysł na serię postów z fikcyjnymi cytatami z fikcyjnych książek - powiedział Willem, wychylając się z kapsuły eutanazyjnej położonej na malowniczym brzegu jeziora Genewskiego.
Niestety, odpowiedział mu jedynie syk zamykających się kapsuł jego współplemieńców, które ciągnęły się aż po horyzont.
Ogólnie nie jestem fanem autora, delikatnie mówiąc, odbiłem się od jego rzeczy, ale tu mnie ciekawi temat służb bezpieczeństwa PRL, który - umówmy się - nie jest jakoś super wyeksploatowany we współczesnej literaturze.
Zainspirowany postem @rdarmila o pisaniu, postanowiłem Wam opowiedzieć o tym jak mi się własna powieść zestarzała, heh.
Zadebiutowałem 4 lata temu, antyutopią/postapo, potem stwierdziłem, że napiszę powieść realistyczną, autobiograficzną, ostatecznie wyszło mi coś jak "Lęk i odraza w Las Vegas" Thompsona, tylko raczej nie w Vegas, a prędzej w Ustrzykach Dolnych 😆
Ale nie o tym chciałem. Drugą swoją rzecz pisałem prawie 2 lata. I co tu dużo mówić – gdy zaczynałem byłem zupełnie innym pisarzem/człowiekiem niż w momencie zakończenia.
I bardzo szybko, w trakcie ewaluacji projektu, to do mnie dotarło. Po prostu przestałem "czuć" tą powieść. 💔
Ciągnąłem ją do końca na fali pierwszego pisarskiego impulsu, ale po drodze odpadały ze mnie jakieś kolejne części mnie, jak płaty skóry, i na końcu stanąłem przed tym tekstem jako inny podmiot.
Dlatego też, nie czując że mogę w pełni podpisać się pod tą powieścią zdecydowałem ją porzucić i nie wydawać, chociaż wcześniej jej fragmenty publikowałem w czasopismach.
W sumie to się ani nie chwalę, ani nie żalę. 🙃 Po prostu stwierdzam fakt, bo nie żałuję, że napisałem tą powieść, ani nie żałuję, że jej nie wydam. W ogóle nie mam jakiś większych emocji z tym związanych.
Niektórzy mi mówią, że "jak to, 2 lata zmarnowałeś na pisanie i teraz nic?", ale wiecie co? Ja mam to w dupie. Nie zmarnowałem 2 lat, bo może to doświadczenie mi się przyda przy pisaniu kolejnych rzeczy. A nawet jeśli nie to co?
Nie każdy proces twórczy musi się kończyć w postaci gotowego dzieła. Czasem proces jest celem sam w sobie.
Nauczyłem się dzięki temu trochę pokory. Wobec siebie, czasu i pisania, które nie jest i nigdy nie powinno być "produkcją tekstów".
Dobrze jest czasem pozwolić sobie na odpuszczenie, szczególnie w epoce kultu produktywności, gdy "praca nad czymś przez 2 lata bez widocznego rezultatu" może się wydawać jednym z największych, egzystencjalnych koszmarów.
Ja przeżyłem ten koszmar i jest mi z tym kur*a zajebiście. 🤡
Wiedzieliście, że istnieje coś takiego jak "Bad Sex in Fiction Award"? 🙃
Antynagroda literacka przyznawana by „zwrócić uwagę na niewyrafinowane, niesmaczne, często bezcelowe stosowanie opisów seksualnych w powieści współczesnej i zniechęcać do nich”.
NIestety Polaków jeszcze nie ma wśród laureatów... 😪
Po miesiącach spędzonych z powieściami sci-fi, postanowiłem sięgnąć po coś z półki "literatura piękna". (Ktoś tak jeszcze mówi w ogóle?!). Wybór padł na "Robaka" Jakuba Wiśniewskiego, jakiego możecie kojarzyć z zespołu "Kirszenbaum".
Mamy tu opowieść o uzależnieniu od pornografii, toksycznej męskości, a także współczesnych związkach.
Ta trójca tematyczna jest rozgrywana przez 2 linie fabularne, jedną widzianą z perspektywy Onana, który opowiada o ciągu wydarzeń, które doprowadziły do strasznej tragedii zainicjowanej przez jego znajomego, Robaka, oraz z perspektywy samego Robaka, tego "świętego od masturbacji". 🤡
Żeby zaintrygować wspomnę, że ta "tragedia" wywołuje debatę o przywróceniu kary śmierci w Polsce 😉
No powiem wam, że takich rzeczy jeszcze w naszej współczesnej polskiej literaturze nie czytałem. Bo czy widzieliście kiedyś opis męskiej masturbacji podany z jednej strony tak naturalistycznie, a z drugiej zupełnie odcieleśniony, jakby sam akt rozgrywał się - co jest zresztą po części prawdą - tylko pomiędzy mózgiem, a ekranem komputera? (jak w jakimś sci-fi). To tak się da? Yep, Wiśniewski dał radę.
No i jeszcze cały ten niepokój, wielkomiejska lepkość, która się wylewa ze stron, gdy wygłodniały Robak snuje się ulicami i namierza kolejne ofiary, by dokonać ich "skanu", a potem skonsumować go w domu.
Daję mocne 7/10, bo to rzecz na wskroś współczesna, poruszająca ważne społecznie tematy, a przy tym wchodząca gładko, jak Rzesza do Czechosłowacji 💪
Na plus też bardzo to, że nie mamy tu takiej typowej dla tego typu książek grzebaniny w dzieciństwie bohatera, szukania przyczyn, tej całej dość naiwnej psychologii traumy, której w polskich współczesnych powieściach jest do wyrzygu i bez nich, wiadomo, nie dostaniesz poważnej nagrody.
Bardziej niż na kozetce psychologa Robak leży na stole sekcyjnym w kostnicy. 💀
Jak chcecie dostać mocnego kopa w zęby od książki to gorąco polecam! 👊
Niebawem na moim profilu zląduje mini recenzja "Robaka" Jakuba Wiśniewskiego 📚 – pierwszej polskiej powieści o zjawisku incelozy (incelstwa?). Mocna, lepka i duszna jak nocny autobus w weekend w dużym mieście.
Stay tuned! @ksiazki#ksiazki#literatura#recenzja
Pierwsza część siadła mi jak złoto, więc sięgnąłem po "Wir", czyli kontynuację trylogii Ryfterów. 📚
Trochę się bałem, że Watts nie da rady, bo on jest najlepszy w opisywaniu małych ludzkich ekosystemów zamkniętych na niewielkiej przestrzeni (stacja kosmiczna, podwodna), a tutaj mamy wyjście "na zewnątrz".
Niepotrzebnie, bo wielki świat w 2 połowie 21 wieku jest miejscem nie mniej klaustrofobicznym i posępnym, niż metalowa puszka na dnie oceanu.
Mamy tu "pasy uchodźców" położone na wybrzeżach kontynentów i odgrodzone od reszty lądów, zabójczego wirusa oraz grupę neurotyków z podrasowaną biologią, którzy pałają żądzą zemsty na świecie. Mniam.
Wydanie nie tak ładne jak wznowiona przez Vesper "Rozgwiazda", ale nie mogłem się doczekać kolejnych części - zresztą nie wiadomo czy wyjdą - i sięgnąłem po stare. 😉
Szczerze mówiąc nie sądziłem, że aż tak spodoba mi się ta książka. Nie jestem fanem literatury pięknej, realizmu magicznego, a tym bardziej romansu (a widzę, że ten gatunek został wymieniony na LubimyCzytać), ale tutaj nie należy się tym sugerować, bo @opowiemci rzeczywiście dobrze poprowadziła tę historię.
Nie miałem poczucia, że "muszę" dokończyć tę książkę, zdecydowanie chciałem to zrobić. A warto, bo zakończenie rzeczywiście jest nieźle przemyślane i budzi emocje. Być może nawet aż za dużo.
Bardzo dobry debiut. Widać, że autorka włożyła w to całe serce.
Chciałem Wam dzisiaj pokazać jedno z moich pierwszych opowiadań, „Muzyka i sól”, opublikowane pierwotnie w krakowskim czasopiśmie „Kontent” w odległym 2017 roku.
Jak pisał recenzent podobno ma w sobie coś z klimatu „Solaris” Lema i „Interstelar” Nolana. Problem jest tylko taki, że i z jednym i drugim zapoznałem się dopiero po napisaniu opowiadania 🤡
Wpisuję "Haiti" do wyszukiwarki książek na Audiotece i w wynikach wyskakuje mi "Czekając na Godota". Czy to jest jakaś pokrętna diagnoza społeczna, wyszukiwarko? @ksiazki#ksiazki#literatura#haiti
Mam pomysł na biznes. Jaki? Kur*a, sprytny: W przyszłym roku kupić przynajmniej po jednej książce wszystkich autorów, którzy typowani są do literackiego Nobla. 📚
Zwykle jeśli byli u nas wydani - szczególnie ci mniej popularni - to dość dawno i ich rzeczy będą kosztować grosze. Natomiast jak pokazuje praktyka ostatnich lat książki noblistów zaraz po wygranej, a jeszcze przed nieuniknionym wznowieniem wydań na fali hypu, mogą chodzić nawet po 500 zł na Allegro.
Operację powtarzać co roku, z zarobionych pieniędzy nadpłacać sobie kredyt mieszkaniowy.
Dziękuję za uwagę.
P.S - A ojciec mi zawsze mówił, że niby nie jestem przedsiębiorczy, ha!
Post o książkach. 📚 Obrzydza mnie jak dość szanowane wydawnictwa w rodzaju Znaku, czy WABu przekształciły się w ostatnich latach w Gówniane Książkowe Korporacje, które wydają wszystko jak leci i promują się glamour na instagramie. (Niestety wciąż mam instagrama bez perspektyw na usunięcie, bo prowadzę tam peja z żoną 😉). Nie chodzi o jakiś elitaryzm, sam lubię czytnąć coś bardziej komercyjnego, bardziej o to, że dawniej wydawnictwa były pewnego rodzaju instytucjami kultury, z pewną linią wydawniczą i ogólną wizją – teraz to po prostu firmy wyciskające zysk z książek. Oczywiście nie wszystkie, bo jest np. taki Karakter itd. Dziękuję za uwagę, dobrze mi zrobił ten wyrzyg. 🤗 #ksiazki#literatura#polska#instagram@ksiazki
Chciałbym wszystkich czytelników e-booków zaprosić do chomika "marqe3" na portalu "Chomikuj.pl".
Udostępniam tam bezpłatnie kilka moich książek i jedną nowelkę. Oczywiście wszystko fantasy. Dostępne formaty: epub, mobi, pdf i inne. Przyjemnej lektury.